10 marca 2009

samiec

Miałam oglądać film, ale nie dam rady, bo nie mogę się skupić. A dlaczego? Bo denerwują mnie faceci. A konkretnie taki jeden. Kuba. Skopcie mu dupę za mnie.
Nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego facet najpierw miesza w głowie dziewczynie, opowiada ckliwe historyjki jak to jego była złą kobietą była. I teraz on jest niegotowy na związek. Bo ma złamane serce. Rozumiem. Rozumiem też to, że on nie ma czasu, bo dwa kierunki, bo firma, bo praca, bo jeszcze musi się wyszaleć, bo cośtam. Nie odzywa się do mnie, bo nie ma internetu/pieniędzy na telefonie. Nie bierze na Sylwestra, bo sam się wprosił. Nie przyjeżdża, bo brak czasu/problemy itp.
Ale ile mam wytrzymywać?! Kupiłeś telefon na abonament - możesz zadzwonić. Piszesz na blogu - znaczy, że żyjesz. Nie odpowiadasz na ŻADNE wiadomości. Nie dajesz znaku życia. Udajesz, że nie żyjesz, że nie istniejesz...? Sorry Kocie, za późno, stało się. Ja bede pamiętać, Ty rób co chcesz.

P.S. Obchodzę Walentynki, jeśli mam z Kim. A jeśli ten ktoś już na wstępie mi oświadcza, że to głupie święto, to innej odpowiedzi nie ma. Dzien Kobiet też, ale dobrze wychowany mężczyzna powinien wiedzieć, co sie robi w takim dniu.

Kurwa, czy wszyscy mężczyźni kłamią?!

Brak komentarzy: