Strasznie mnie boli to, ze jak już sobie coś poukładam w głowie i mam ochotę zrealizować wielki plan to zawsze, ale to zawsze coś sie musi sypnąć i zawalić na łeb. Nie chodzi o to, ze sie żalę i chcę wysępić odrobinę współczucia tylko po prostu zaczyna mnie to już irytować.
Chyba potrzebuję wakacji. Najlepiej długich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz